'Podaruj mi coś
Czego nie zdobędę sama
A wtedy ja szepnę ci;
Możesz mnie dotknąć
może pozwolę byś ze mną budził się
Może powiem ci, jakie lubię wino
może pozwolę ci zapalić świeczkę
gdy w pewna zimową noc zgaśnie światło' - Katarzyna Nosowska
Czego nie zdobędę sama
A wtedy ja szepnę ci;
Możesz mnie dotknąć
może pozwolę byś ze mną budził się
Może powiem ci, jakie lubię wino
może pozwolę ci zapalić świeczkę
gdy w pewna zimową noc zgaśnie światło' - Katarzyna Nosowska
Po sylwestrowym pocałunku między mną a Aleksem zbyt wiele się nie zmieniło. Nasze relacje niezmiennie były czysto koleżeńskie. Nadal widywaliśmy się dość często, chociaż ostatnio zaczął doskwierać brak czasu. Ja zaczynałam sesję która w tym roku zapowiadała się zdecydowanie trudniejsza niż w zeszłym, a Atanasjievicz razem ze Skrą miał bardzo napięty grafik, bo do PlusLigi doszła jeszcze Liga Mistrzów która w tym sezonie szła im bardzo dobrze.
Dopiero pod koniec lutego złapałam oddech.
Siedziałam sama w domu, bo rodzice zrobili sobie tygodniowy wyjazd i rozkoszowałam tym, że pierwszy raz od 'iks' czasu nie muszę nić robić. Moje słodkie lenistwo przerwało głośne szczekanie Koki, które mówiło, że ktoś jest przy drzwiach. Zawsze podziwiałam, że tak mały pies jak white terier może robić tyle hałasu.
Zebrałam się, żeby otworzyć drzwi.
- Co Ty tu robisz? - zapytałam witając się z Aleksem.
- Też się cieszę, że Cię widzę. Z tajnych źródeł dowiedziałam się, że siedzisz sama w domu i pewnie rozpaczasz.
- Strasznie rozpaczam.. -oznajmiłam - rozbieraj się.
- No jak tak bardzo namawiasz - powiedział ruszając znacząco brwiami i zaczął rozpinać suwak kurtki a potem od bluzy.
- Hola hola! - krzyknęłam - wystarczy jak pozbędziesz się butów i kurtki.
Serb zrobił smutną minę, ale wykonał grzecznie moją prośbę i przeszliśmy do kuchni gdzie zrobiłam nam herbatę. 'Pewnie jesteś głodny, przecież dopiero skończyliście trening' przypomniałam sobie. Aleks poruszył przecząco głową, ale ja wiedziałam swoje, pamiętałam jaki wygłodniały wracał Misiek z treningów. Momentalnie zabrałam się za przygotowywanie kolacji, a po chwili dołączył do mnie Atanasijevicz. Książka kucharska chyba się przydała, bo po około 20 minutach siedzieliśmy przy stole i jedliśmy jedno z najwybitniejszych dań Aleksa czyli kanapkach. Potem poszłam po wino, a Serb rozpalił w kominku.
Siedziałam na podłodze oparta o Atanasijevicza, który jeździł palcem po mojej szyi, piłam moje ulubione białe wino, oczami obserwowałam iskierki które dosłownie tańczyły w kominku - było mi tak bardzo idealnie. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się, ale w pewnym momencie Aleks spoważniał.
- Ola - zaczął obracając mnie w swoja stronę - męczy mnie jedna sprawa.
- To powiedz, może będę mogła Ci pomóc - oznajmiłam i dla otuchy pogłaskałam go po ręku.
- Po sylwestrze coś się we mnie zmieniło, po tym pocałunku - zakomunikował
- To znaczy? - zapytałam.
-Kiedy idziemy z chłopakami ulicą nie oglądam się za dziewczynami, będąc w jakimś klubie nawet nie mam ochoty z nimi tańczyć, podczas meczu moje oczy krążą po trybunach żeby ciebie znaleźć, a kiedy już jesteś czuje się spokojniej, ale najważniejsze dla mnie jest to, że chcesz mnie zawsze wysłuchać i potrafisz mnie rozbawić, mimo to, że od początku nie układało nam się najlepiej to ja chyba..
- Co Ty? - dopytywałam
- Ja Cię kocham - oznajmił patrząc mi w oczy.
Uśmiechnęłam się, a w jego oczach mimo wszystko widziałam strach. Nasze twarze zaczęły zbliżać się coraz bardziej do siebie aż w końcu zatopiłam się w jego ustach. Aleks całował delikatnie, ale kiedy wyczuł moją zgodę zaczął się robić to coraz pewniej i w pewnym momencie nasze języki zaczęły toczyć wielki nieprzerwany bój. Atanasijevicz położył mnie na ziemi i jednym ruchem zdjął moje ubranie przy tym poznając moje ciało całując każdy jego kawałek. Ja zaczęłam powoli rozpinać jego koszulę przy tym delikatnie muskałam ustami jego szyję i ramiona co jak udało mi się wyczuć sprawiało mu przyjemność. Nasze pożądanie stawało się coraz większe i poczułam go sobie. Kołysaliśmy się jednostajnie tworząc jedność, kiedy osiągnęłam szczyt opadłam obok Aleksa i dłonią ścierałam krople potu znajdujące się na jego torsie. Chwilę później wziął mnie na ręce, zaniósł mnie do pokoju, delikatnie położył na łóżku i zajął miejsce tuż obok otulając mnie ramionami. 'Chce, żeby to się nie kończyło' oznajmił i pocałował mnie w czoło.
Przeciągając się rano poczułam opór, jak się okazało moją przeszkodą był blond loczek.
- Czyli jednak to wszystko mi się nie śniło - oznajmiłam patrząc w jego brązowe oczy które o każdej porze dnia i nocy były wielkości pięciozłotówek.
- Nic a nic ci się nie śniło, patrz nadal tutaj leżę, nadal bez ubrań - oznajmił z tym swoim uśmiechem położył moją rękę na jego klatce piersiowej.
- Okej, okej wierzę - oznajmiałam i szybko ściągnęłam swoją rękę.
- Spokojnie - powiedział i odgarnął kosmyk włosów w mojego czoła po czym musnął mnie delikatnie ustami.
- Jestem spokojna, ale nie spodziewałam się tego co się wydarzyło - wypaliłam.
- Ja też nie, ale bardzo tego chciałem - zakomunikował i uśmiechnął się.
Już miałam coś powiedzieć, ale zadzwoniła do mnie Natalia i poinformowała mnie, że za 3 minuty będą u mnie z Kurkiem. Nawet nie zdążyłam jej oznajmić, że nie jestem sama, bo rozłączyła się od razu po przekazaniu mi wiadomości jak to moja przyjaciółka miała w zwyczaju. Powolnie zaczęłam zakładać swoją bieliznę, ale przeszkodził mi w tym Aleks który pociągnął mnie do siebie i upadłam na łóżko a on z tym swoim uśmiechem na ustach zaczął mnie łaskotać. Zawsze twierdziłam, że łaskotanie to taka inna forma gwałtu tylko zamiast krzyczeć śmiejesz się. Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi domowe i moją przyjaciółkę która krzyczała, że już są.
- Nie zamknęłam wczoraj drzwi? - zapytałam Serba który momentalnie przerwał wykonywaną czynność.
- To ja. - oznajmił uderzając się w czoło - wypuszczałem rano Kokę i zapomniałem.
- Okej, to róbmy teraz dobrą minę i wymyślmy dobrą historię - powiedziałam śmiejąc się.
Oczywiście kilka minut później Natalia z Bartkiem wpadli do mojego pokoju i chyba trochę zdębieli widząc mnie z Alkiem w łóżku. Za moment Kurek zaczął dopytywać jak to on ujął 'czy my ten, no wiecie, wy razem'. Kiedy jednocześnie z Aleksem zaprzeczyliśmy, Nacia powiedziała, że i tak wie swoje, a wtedy my nic nie powiedzieliśmy więc wyszło na to, że jesteśmy z Atanasijeviczem razem.
O tym, że jesteśmy razem wiedzieli tylko Bartek z Natalią i tak miało zostać. Wszystko z boku wyglądało zabawnie, przy znajomych zachowywaliśmy się normalnie, ale kiedy zostawaliśmy sami już nie było tak do końca normalnie. Udawanie tego, że nie jesteśmy razem wychodziło nam idealnie do połowy kwietnia Niestety po jednym z meczy pewien fotograf zrobił nam zdjęcie kiedy się całowaliśmy po czym wrzucił je do internetu. Więc o naszym związku dowiedział się najpierw cały świat, a dopiero potem nasi przyjaciele i rodzice. Kostek kilka dni udawał, że jest na nas obrażony, że o niczym nie wiedział, ale oczywiście potem mu przeszło. Kiedy już moi rodziciele wiedzieli o mnie i o Alku zdarzało mu się dość często u nas nocować. I tak też było tym razem. Serb bardzo dokładnie chciał zaplanować moje urodziny które miały być jutro, wszystko miało być dopięte na ostatni guzik, więc biegał z telefonem w ręku i załatwiał wszystko, bo zostawił większość rzeczy na ostatnią chwilę jak to loczek miał w zwyczaju. Niestety ja jakoś nie zaangażowałam się w to i kiedy mój chłopak jeszcze ustalał różne rzeczy ja najzwyczajniej w świecie zasnęłam.
Kiedy się obudziłam zamiast głowy Aleksa na poduszce wyczułam tylko kawałek kartki.
'Wszystkiego najlepszego!
PS Dzisiaj mecz w Atlas Arenie jakbyś zapomniała, bilet masz w torbie'
PS Dzisiaj mecz w Atlas Arenie jakbyś zapomniała, bilet masz w torbie'
Mecz? Jaki mecz? Z kim oni grają? Dopiero się obudziłam i już musiałam tak myśleć. Mimo to, że próbowałam przypomnieć sobie kilka razy z kim oni dzisiaj grają to nie byłam w stanie, i nawet przez chwilę było mi wstyd, że nie wiedziałam z kim gra drużyna mojego brata i chłopaka. Ale kiedy w internecie zobaczyłam kto jest przeciwnikiem Skry już wiedziałam dlaczego nie mogłam sobie przypomnieć, a może bardziej nie chciałam.
'Zapraszamy na mecz PGE Skra Bełchatów vs Zenit Kazań w łódzkiej Atlas Arenie '
Z okazji świat chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze i siatkarskie. Spędzcie ten czas jak najlepiej możecie, bo jak mówi piosenka 'Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku' Tak wiec Wesołych Świąt!
Kolejny rozdział, trochę się zadziało. Niestety nie umiem pisać tak zwanych 'scen łóżkowych'. Chyba najkrótszy rozdział, ale zależało mi żeby coś dodać jeszcze przed świętami, więc wyszło takie coś, o!
Z okazji świat chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze i siatkarskie. Spędzcie ten czas jak najlepiej możecie, bo jak mówi piosenka 'Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku' Tak wiec Wesołych Świąt!
ACHTUNG! Poszukuje osoby która chciałaby pisać razem ze mna opowiadanie ;)