piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział X


'Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.' -  Oscar Wilde


Reszte dnia spędziliśmy wszyscy razem. A to trochę siedzieliśmy w domu, na chwile jeszcze wyszliśmy do miasta. A później długo siedzieliśmy na plaży, aż w końcu zebrali się Winiarscy z Lotmanami, a my jeszcze chwile zostaliśmy.
- No i zostaliśmy sami - zaczął Matt kiedy zebrali się Nacia z Bartkiem twierdząc ze nie chcą robić tłoku w łazience i pójdą pierwsi. Wole nie wnikać w to co mówili, powiedzmy, że wierzę w to ich mycie się.
- Mi to nie przeszkadza - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w stronę Amerykanina.
- Wiesz mi w sumie też nie - oznajmił i objął mnie ramieniem.
- Chyba jestem zmęczona - stwierdziłam i oparłam głowę na ramieniu Andersona.
- Zmęczona powiadasz - powiedział, a ja wiedziałam, że w jego oczach pojawiły się iskierki.
- No tak trochę.
- To trzeba coś z tym zrobić - powiedział i już po chwili składał delikatne pocałunki na mojej szyji. Swoimi ustami zmierzał w stronę moich. I kiedy poczułam, że całuje mnie w kącik ust, szybko się zebrałam z piasku uśmiechnęłam się zawadiacko do niego i poszłam do pokoju.


Od dobrej godziny 'wałkowałam' się po łóżku i nie mogłam zasnąć. Przeszkadzały mi odgłosy z sypialni obok. No tak można było się spodziewać. Na prawdę starałam się zasnąć, ale nie wiem czy to co tam się działo bardziej mnie śmieszyło czy już irytowało. W końcu zebrałam się z łóżka i ubrałam sie w bluzkę i spodenki.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam głos Amerykanina. Jego głos był wyraźnie rozbudzony, najwidoczniej nie tylko mnie przeszkadzały nocne harce.
- Przejść się - rzuciłam i wyszłam z pokoju.
I już po chwili szłam brzegiem morza. Było słychać muzykę z pobliskich klubów, ale nie zakłócała ona dźwięków fal rozbijających się o brzeg. Za moment dołączył do mnie Matt. Długo chodziliśmy i rozmawialiśmy. Amerykanin często wspominał, że najchętniej wrócił by do USA, że tęskni za rodziną. Ale mówił też, że w Rosji, ma jakiś bliższych znajomych, kiedy pytałam o nich, jakoś nie był skłonny do opowiadania, więc nie naciskałam.  Nie mam pojęcia ile czasu minęło, ale robiło się coraz ciszej, czyli ludzie musieli powoli wychodzić z klubów. W końcu znaleźliśmy się niedaleko domu i usiedliśmy.
- W sumie trochę im zazdroszczę – powiedziałam opierając się o Matta.
- Komu? –zapytał.
- Naci i Bartkowi, są tacy szczęśliwi, i zobacz ile razem przeszli, Natalii nawet ta Rosja nie przestraszyła.  Jest im dobrze, mają siebie. – odpowiedziałam.
- A Ty masz mnie – zakomunikował i zaczął muskać mnie ustami po szyi.
 Nie miałam zamiaru się mu opierać, miałam ochotę, a on to wyczuł. Odgarnęłam swoje włosy, aby miał lepszy dostęp do szyi. Szybko zebraliśmy się z plaży i przenieśliśmy się  do pokoju. Amerykanin był delikatny, a z drugiej strony wiedział czego chce. Obijaliśmy się od ściany do ściany powoli gubiąc element garderoby. W końcu położył mnie na łóżku i powoli zdejmował moją bluzkę składając przy tym pocałunki po całym moim ciele. Zachowywał się jak geograf, a moje ciało traktował jak mapę, musiał dokładnie ‘zwiedzić’ swoimi ustami każdy zakątek. Czułam, że przechodzą mnie ciarki. ‘ Na pewno chcesz tego’ – usłyszałam przy uchu. Przejechałam palcami po jego włosach i delikatnie go pocałowałam, co Matt potraktował jako zgodę. On jeszcze chwile patrzył na mnie, po czym szybkim ruchem pozbył się reszty bielizny, a za chwile byliśmy ze sobą połączeni.
Słońce już było wysoko na niebie. Ręką wybadałam, że Matta nie ma obok. Odkryłam się – byłam naga. Czyli jednak to wszystko się wydarzyło, nie przyśniło mi się. Sama nie wiem czemu, ale na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Zgarnęłam koszule Amerykanina i wyszłam na balkon.
Szum fal, słońce i plaża, to było to czego mi było potrzeba.  Po chwili poczułam, ręce na moich biodrach. Odwróciłam się – to był Anderson. Od razu zobaczyłam iskierki w jego oczach, a na twarzy zawadiacki uśmiech.
- Może byś się ubrała – zaproponował mierząc mnie od góry do dołu wzrokiem.
- Chyba jestem ubrana – zakomunikowałam.
- Nie no wiesz, mi to pasuje, ale nie chce żeby ktoś oprócz mnie Cię oglądał – oznajmił i wpił się w moje usta, po czym wziął mnie na ręce i skierował skierował się w stronę pokoju. Matt położył mnie na łóżku i zajął miejsce obok mnie.
‘Dobrze mieć Cię tak blisko’ – zakomunikował Amerykanin, pocałował w ramię i objął ramieniem. Kiedy tak leżeliśmy, zastanawiałam się, jak to ma teraz być, jak wczorajsze wydarzenie wpłynie na realia. Nigdy nie myślałam, że mnie i Matta połączy coś więcej niż przyjaźń. Ale ja nie chce zaczynać pierwsza rozmowy na ten temat, może po prostu to co się w nocy stało, to był taki spontan i trzeba o tym zapomnieć. Taki zwykły przyjacielski seks, przecież tak też czasami bywa.
Moje rozmyślanie przerwał Bartek, który wszedł do pokoju, zakomunikował, że przygotowali śniadanie i żebyśmy się ruszyli.
Siedząc przy stole, czułam wzrok wszystkich na mnie i na Amerykaninie, to oznaczało, że jednak wczoraj zachowywaliśmy się dość głośno i, że przeszkadzaliśmy naszym sąsiadom, a oni w ramach rewanżu powiedzieli o tym wszystkim mojemu bratu i Dagmarze, oraz Lotmanom. Ja czułam się skrępowana, a Matt nie szczędził mi komplementów i czułych gestów. Może właśnie tak miało być, może wszystko idzie w dobrym kierunki i w końcu będzie normalnie?
Leżałyśmy z dziewczynami na plaży i korzystałyśmy ze słońca którego w Polsce tego lata nie było zbyt wiele. Paul z Miśkiem poszli do sklepu, a Matt i Kurek zniknęli nam z oczu. Oczywiście Panie chciały wiedzieć wszystko z najmniejszymi szczegółami co się działo wczoraj, ale ja wykręciłam się od odpowiedzi, twierdząc, że pójdę po coś do picia.

- Musisz jej o tym powiedzieć! – usłyszałam podniesiony głos Kurka kiedy wchodziłam do domu.
- Nic nie muszę – odpowiedział ze spokojem w głosie Matt.
- Nie możesz tak robić, po prostu nie możesz – zakomunikował.
- Czego nie może? – wtrąciłam się do rozmowy.
- Nic nic Ola – powiedział Matt, po czym objął mnie ramieniem i wyszliśmy z domku.  Odwróciłam się i widziałam złość w oczach Bartka. Próbowałam dowiedzieć się co się stało, ale Anderson zbywał mnie krótkim ‘nic’. Wiedziałam, że od niego nic nie wydobędę.



Tak więc mamy rozdział X. Mam nadzieje, że się wam podoba.
Liga Światowa rozpoczęta, miałam okazje być na meczu w Łodzi, i co mogę powiedzieć? Było świetnie, jak zawsze w Atlas Arenie.
Rozdziały będą dodawane najczęściej co 2 tygodnie w piątek, ale miejcie się na baczności, może czasami dodam wcześniej ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz